Forum Wszystko o smokach tutaj. Strona Główna Wszystko o smokach tutaj.
Smoki, smoki smoczki - wszystko o nich tutaj
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dodatkowy dział związany z naszą twórczością :D

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o smokach tutaj. Strona Główna -> Forum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adhelae




Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Walhalla

PostWysłany: Nie 22:06, 12 Lut 2006    Temat postu: Dodatkowy dział związany z naszą twórczością :D

Co wy o tym myślicie-o stworzeniu działu, w którym będziemy mogli zamieszczać nasze opowiadania, wiersze... Twisted Evil
Tylko to niestety znów kwestia admina...Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mc Cornick




Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Midlandy

PostWysłany: Pon 17:16, 13 Lut 2006    Temat postu:

Hmm... Jak się odzywać nie będzie.... trza będzie coś własnego zrobićRazz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nazgrelinacus




Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świnoujście

PostWysłany: Wto 1:37, 28 Lut 2006    Temat postu:

Jestem ZA Smile

Swój rysunek już zamieściłem Smile Wiersz czeka w kolejce Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mc Cornick




Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Midlandy

PostWysłany: Sob 19:06, 04 Mar 2006    Temat postu:

To ja w takim bądź razie zamieszczę niedługo fragment opowiadania swego autorstwa Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mc Cornick




Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Midlandy

PostWysłany: Sob 20:31, 04 Mar 2006    Temat postu:

To ja w takim bądź razie zamieszczam fragment moojego opowiadanka... Smile Czekam na szczerą krytykę... Very Happy


Delikatny wiatr wiał od północnej strony lasu Vincort.
Nieprzenikniona ciemność okrywająca każdy zakamarek tej rozległej puszczy, była sprzymierzeńcem dla wielu stworzeń. Zarówno tych drapieżnych jak i ich ofiar.
- Stanowczo jednak wolę być drapieżnikiem niż przestraszonym chłopakiem kryjącym się za krzaczkiem. Wyczekując, co przyniesie los. Śmierć czy zbawienie. Jedyne, co mogło zdradzić moje położenie w tej gęstwinie, był nieostrożny ruch, dźwięk trzeszczących gałązek wywołany przez moje obuwie, nieprzystosowane do bezszelestnego poruszania się w lesie. Jeżeli niefortunnie nadepnę na suchą gałązkę. Co w tym mroku wcale nie było trudne. Momentalnie w moją stronę zaczną wpatrywać się zabójcze ślepia, a to był by mój nieuchronny koniec. Nie pozostało mi nic innego jak czekać w bezruch na nadejście świtu.
-Gdybym tylko mógł go ominąć nie zwracając na siebie uwagi. Kuroliszek ma bystry i wyjątkowo przenikliwy wzrok. Lepiej przeczekać te kilka godzin, niż tkwić przez całą wieczność za krzakiem rododendrona, zamieniony w marmurowy pomnik.
Czas wlekł się niemiłosiernie. Już nie wiedziałem, która była godzina, ani jak długo musiałem jeszcze czekać do świtu. Od czasu do czasu, nie ruszając się napinałem i kurczyłem mięśnie, aby nie zdrętwiały podczas siedzenia w tej samej pozie.
-Hmm… A gdyby poobserwować tego gada i zrobić parę notatek na temat jego zachowania. Mistrz Remis byłby zemnie dumny. Oczywiście jak zawsze szalenie by się wściekał, ale to i tak nie podlega dyskusji, że w głębi ducha będzie rozradowany możliwością poznania paru szczegółów dotyczących tych wyjątkowo rzadkich i niebezpiecznych stworzeń. Trzeba się ruszyć i wziąć do pracy.
Sięgnąłem do skórzanej torby po pergamin i kawałek węgla, przekręciłem się twarzą w stronę kuroliszka, aby mieć lepszy widok, wziąłem do ręki węgiel… I omal nie roześmiałem się na głos. Głupota ludzka nie zna granic, teatralnie stuknąłem się w czoło otwartą dłonią.
-Przecież jak można pisać a tym bardziej szkicować rysunki w takich ciemnościach. Musiałbym zapalić latarnie, a to z pewnością para żółtych ślepi nie przegapi. Będę musiał wracać do pustelniczej chatki bez niczego, oprócz paru pęczków jakiś nikomu niepotrzebnych ziół, które nazbierałem kilkadziesiąt metrów stąd, jeszcze przed zachodem słońca.
-Ciekaw jestem czy stary Remis w ogóle się o mnie martwi. Pewnie zasną w swoim skrzypiącym bujanym fotelu, z niedopaloną fajką w ustach i podziurawioną błękitną szlafmycą na głowie. Śni pewnie, jak mi tu uprzykrzyć życie, każąc uczyć się rozpoznawać Metisse czy Popielny mech.
-Po co mi to w ogóle potrzebne! Przecież nie mam zamiaru zostać nędznym alchemikiem sprzedającym eliksiry miłości w jakieś podupadłej wiosce. Nie po to zostałem terminatorem u maga, aby tam gnić przez połowę swego życia tylko po to, aby rozpoznawać jakieś chwasty. Ja chcę się uczyć prawdziwej magii! Takiej, jaką władał czarnoksiężnik Sethen Black…

Znowu nic!- Zahuczał Puszczyk, nisko szybując nad łąką spowitą ciemnością.
Wyjdźcie na spacer głupie myszy. Skandal! Żeby nie było ani jednego futrzastego żarcia. Głodny nie mam zamiaru iść spać. –Spojrzał w stronę mrocznej ściany drzew- Może w lesie znajdę jakiegoś wychudzonego wróbla. Byle byłby z tłustą rodzinką.
Czarny kształt poszybował nad mieszaniną dębów, grabów i olch. Kluczył pomiędzy drzewami rozglądając się za swą przyszłą zdobyczą. Jego oczy doskonale radzące sobie w ciemnościach widziały każdy konar i gałązkę. Przeszkodę, która mogła go nieźle poturbować, gdyby tylko na nią wpadł. Jednak jego główny cel nie chciał mu się ukazać. W jakiejkolwiek postaci.
Od ponad pół roku Puszczyk był sam. Wcześniej zajmował się nim stary mag. Pamięta dobrze jak codziennie dostawał świeży i urozmaicony pokarm. Raz była to polna mysz, innym razem żaba albo po prostu kawałek mięsa z obiadu. Nie miał konkretnego imienia. Były opiekun nazywał go po prostu Puszczykiem, i tak mu to pozostało. Po jego śmierci musiał zacząć radzić sobie sam. Do końca jednak nie był pewien czy jego były opiekun zginą.
Pewnego wieczora przyszło do niego trzech ludzi. Byli ubrani w czarne szaty przepasane lnianym sznurem, a na głowach mieli zaciągnięte kaptury. Z Początku nie zwróciłem na nich uwagi. Więc powróciłem do konsumowania resztek, które pozostały po żabie. Myślałem, że są to kolejne osoby, które proszą maga o pomoc. Kolejni chłopi błagający o eliksiry leczące, o odczynianie domniemanych uroków i wiele innych spraw, które mogły się przydarzyć prostej ludności okolicznych wiosek. Jednak oni byli jacyś inni i dziwni. Nie mogłem zobaczyć ich twarzy gdyż zasłaniały je kaptury. Nie mogłem dostrzec zarysów nosa czy czegokolwiek innego. Wyglądało to tak jakby jej nie mieli. Magowi na ich widok zrzedniała mina. Zaprosił ich do gabinetu i zatrzasną za sobą drzwi. Cały czas głośno i zażarcie ze sobą rozmawiali w jakimś dziwnym języku. Mag zdołał nauczyć mnie tylko mowy wspólnej, chociaż planował jeszcze trudnego języka elfów. Jednak na to, jak się chwile później miało okazać, zabrakło mu czasu. Ten język, którym się porozumiewali nie brzmiał jak ludzka mowa. Co jakiś czas było słychać skrzeki i odgłosy podobne do szczekania ogara. Trwało to około dwóch godzin. Zorientowałem się, że coś jest nie tak, kiedy od ponad piętnastu minut panowała cisza. Postanowiłem więc zerknąć na to, co dzieje się w gabinecie. Wyleciałem przez uchylone okno w prowizorycznej kuchni. Przeleciałem błyskawicznie nad domem i usiadłem na parapecie małego okienka wychodzącego z gabinetu. Spojrzałem przez szybkę do środka. Jednak nikogo nie zauważyłem. Zupełnie nikogo. Nie pozostał żaden ślad po tym, że niedawno przebywało tam kilka osób. Wpatrywałem się przez długi czas w bujany fotel, oczekując na to, iż zjawi się tam jego właściciel z uśmiechniętą miną mówiącą - To tylko żart.
Nagle Puszczyk został wyrwany z zadumy. Tuż koło jego dzioba przeleciała duży nocny motyl. Zaczął się pościg. Krótki, i dla Puszczyka wyjątkowo przyjemny. Tłusty owad powędrował do pustego żołądka. Zadowolony ze swej zdobyczy ponownie pogrążył się w wspomnieniach.
-Czekałem tak na tym parapecie od kilku godzin, coraz bardziej pozbawiając się nadziei na powrót mego pana. – Wspominał z niesmakiem.
-Nigdy nie byłem źle traktowany. -Zamyślił się Puszczyk- Mogłem latać, kiedy i gdzie mi się podobało. Nie myślałem o ucieczce, bo nie miałem do tego żadnych powodów. Żyłem z dnia na dzień, nie martwiąc się o moją przyszłość. Miałem jedzenia pod dostatkiem, ciepłe legowisko i wolność. Niczego mi wtedy nie brakowało. I nagle wszystko się urwało. Miałem być zdany tylko na siebie.
Przez kilka kolejnych dni siedziałem na swoim legowisku otoczony wypluwkami- kulkami złożonych z resztek kości, futer i wszystkiego, co nie zdołał strawić mój żołądek. Przytłoczony smutkiem i samotnością nie byłem zdolny do wykonania żadnego sensownego ruchu. Organizm domagał się pokarmu. Zrozumiałem wtedy, że to koniec. Koniec dotychczasowego luksusowego życia. Czas zadbać o siebie. Wreszcie zatroszczyć się o swą przyszłość.
– Tak, legowisko już mam. Pora więc coś zjeść. –Z entuzjazmem stwierdził Puszczyk.
Odruchowo popatrzyłem na miseczkę gdzie dawano mi pokarm. Kolejne ukłucie bólu, żalu i tęsknoty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adhelae




Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Walhalla

PostWysłany: Nie 17:31, 05 Mar 2006    Temat postu:

A co było dalej?? Skrytykuję, jak dostanę kolejną porcję...hmmm.. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nazgrelinacus




Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świnoujście

PostWysłany: Nie 17:58, 05 Mar 2006    Temat postu:

A tutaj takie tam moje wypociny..Nic specjalnego raczej,ale zawsze coś Very Happy

Też z chęcią poczytam sobie słowa krytyki Razz

Czarna łuska,skrzydeł szum
Już się zebrał wielki tłum
Zębów błysk,w ślepiach szał
Zawsze brał co tylko chciał
Pustoszy krainy,tysiące zabija
Nikt nie widział potworniejszego żmija
Zniszczenie wielkie za sobą zostawia
To Smok!Smok! W strach żywych wprawia
Wielki,potężny,majestatyczny
Złem przesiąknięty-Gad mityczny
Powrócił,by znów siać spustoszenie
Smok!Smok! Zła uosobienie
Wielki tłum rycerzy już na dole czeka
Gad najwyrażniej z atakiem zwleka
Krąży po niebie,dumny i srogi
Zaraz ich wszystkich położy do mogił
Zdobędzie ziemię w swoje posiadanie
Nic na drodze mu nie stanie
Rycerze szarże rozpoczynają
Głupcy! Czyż nie widzą iż przegrają?!
Honorowi durnie! Smok honor za nic ma sobie
"Zaraz ich wszystkich na miazgę przerobie"
I z wielkim rykiem na dół opada
jedno zionięcie-30 pada
Reszta ze strachu przed smokiem ucieka
Jemu sie nie śpieszy,ma czas,poczeka
Dogoni,wyłapie,wszystkich pozabija
On jest potęgą,jego śmierć omija
I w górę wzlatuje
Wielki,potężny,majestatyczny
Złem przesiąknięty-Gad mityczny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mc Cornick




Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Midlandy

PostWysłany: Nie 20:13, 05 Mar 2006    Temat postu:

Dobre, dobre... Very Happy Miło się czyta zwłaszcza od połowy tego dzieła Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mc Cornick




Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Midlandy

PostWysłany: Nie 20:42, 05 Mar 2006    Temat postu:

Co do mojego fragmentu opowiadania...
To jest to jedyny fragment jaki istnieje.... musiałbym napisać następną część.. a na to aktualnie nie mam czasu i weny... Confused

jednakże postaram się zakasać rękawy i coś nabazgrolić.... Very Happy
Cierpliwości... Smile
Hmm... Gdyby jednak można było ocenić ten mój fragment pod względem stylu i języka bo o to mi teraz głównie chodzi.... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adhelae




Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Walhalla

PostWysłany: Pon 16:21, 06 Mar 2006    Temat postu:

Na Młot Thora! Gdzie ja trafiłam!! Sami artyści, poeci, pisarze... Smile
Aż wstyd ujawniać się z własymi pracami Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adhelae




Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Walhalla

PostWysłany: Pon 16:27, 06 Mar 2006    Temat postu:

Wiersz... mmm-skojarzył mi się z jedną z Dawnych Ballad... tak nawiasem, zastanawiam się, jak by to brzmiało w połączeniu z muzyką... Smile
Co do fragmentu:
styl-nie mam żadnych zastrzeżeń (chyba, że chodzi Ci o wytykanie nawet najmniejszego błędzika Wink )
warsztat-b. dobry. Różnorodny i bogaty zasób słow...
Cóż by tu więcej dodać... Ot, tyle tylko-bierz się ostro do roboty... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nazgrelinacus




Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świnoujście

PostWysłany: Pon 20:20, 06 Mar 2006    Temat postu:

Tiaaa...do muzyki to sobie poczeka jeszcze RazzRazz Chciałem sobie lutnie kupić bo i głos mam dobry ( ach ta skromność Razz) ale takie cudeńko kosztuje 1600-2500 euro ...Sad
Życie...

Co do opowiadania-nie mam zastrzeżeń Smile a czepliwy nie jestem,bo od tego to są wydawcy i krytycy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysia




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WESTLAND

PostWysłany: Pon 23:47, 06 Mar 2006    Temat postu: KRYTYKA...mc_Cornika

wiec... jedynym moim zastrzeżeniem jest to, że można łatwo się pogubić, o kogo tak naprawdę chodzi. raz piszesz o tym i nagle zmieniasz podmiot. w sumie należałoby to czytać z ogromną koncentracją, a każdy z nas wie, iż zdażają się chwile nieuwagi podczas czytania i należy wracać jakiś kawałek wcześniej żeby coś zrozumieć. styl bardzo dobry... zdarzało sie troszkę dziecinności (też mam z tym kłopoty);P. język wspaniale rozwinięty. bardzo duzy zasób słownictwa. rób krótsze zdania- są bardziej zrozumiałe. NIECO podobne do Pierwszego prawa magii. robisz jak Tolkien strasznie (niepotrzebnie) długie opisy. skróć to TROSZKĘ. pozatym jestem starsznie ciekawa dalszego ciagu... gratuluje, ZDAŁEŚ Cool czekam na dalszy ciag Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
panhenson
Gość






PostWysłany: Czw 22:04, 25 Paź 2007    Temat postu:

a ja pisze juz od dawna jednak opowiadania pokazuje tylko wybranym
dla was fragment bajeczki
-moga pojawic sie bledy-

Rosol z Kuroliszka

Posluchajcie opowiesci
barwnej i przedziwnej tresci
o zebraniu, swietowaniu,
o corocznym wiedzm spotkaniu.

Dzien byl cieply i sloneczny
urok puszczy wrecz bajeczny
wszedzie kwiaty i drzew zielen
nieopodal pasl sie jelen.

Zycie wkolo sie toczylo
wiatr powiewal, chlodzil milo
gdzie nie spojrzec cos sie dzialo
cos przemknelo, przelecialo.

Dzieciol stukal w drzewo chore
borsuk kopal sobie nore
kaczki w rzadku szly nad wode
bobr przygryzal drzewo mlode.

Lisy w krzakach sie zaszyly
na zajace przyczaily
a te glupie w miejscu staly
jakby smierci sie nie baly.

W tejze puszczy na polanie
wiedzmy mialy wiec, spotkanie
siadly sobie wszystkie wkolo
bylo milo i wesolo.

Obok nich pupilki staly
lub siedzialy czy lezaly,
zaby, sowy, weze, szczury,
kruki czarne i kocury.

Jedze smialy sie, klaskaly
las rozbrzmiewal echem caly
a w poludnie wszystkie panie
rozpoczely czarowanie.

Kazda chciala sie wykazac
rzucic urok, moc pokazac
wzbudzic zazdrosc i pragnienia
ruszyc serca i sumienia.

Tak minelo popoludnie
czas im zlecial wrecz przecudnie
wiele czarow dzis odkryly
mnustwo magii doswiadczyly.

Kiedy szepty juz ucichly
dziwa, twory wszystkie znikly
wtedy starsza z wiedzm powiada:
-Biada nam dziewczeta! Biada!

Wiedzmy wszystkie wnet pobladly
te co staly zaraz siadly,
te siedzace prawie mdlaly,
te pijane dawno spaly.

Nielad, chaos zapanowal
kazdy pupil sie gdzies schowal
talizmany blysly w dloniach
pot pojawil sie na skroniach.

-Przy okazji zgromandzenia
chce wyjawic me zmartwienia
moje troski i obawy
i dreczace mnie wciaz sprawy.

Starzejemy sie! Marszczymy!
Z biegiem lat swoj wdziek tracimy
trzeba myslec jak czas wstrzymac
i zgrzybienie ow powstrzymac.

Na te slowa inna wstala
i swiadectwo wiedzy dala:
-Wiem jak mlodosc ta sprowadzic
trzeba dzialac nam - nie radzic.

Patrza wszystkie zaskoczone
i nadzieja przepelnione,
wielka madrosc jest w Mahorze
lecz czy ona pomoc moze?

-Na kolacje drogie panie
skosztujecie cudne danie,
smakowite, znakomite,
powiem prosto - wysmienite!

-Co to bedzie siostro nasza?
-Czyzby znowu z miesem kasza?
-Moze pieczen? -W sosie grzyby?
-Pewnie placki albo ryby!

-Zrobie rosol... lecz nie z kury,
nie z bazanta, nie z przepiory,
z kuroliszka bazyliszka,
z jego nozek, piersi, pyszczka.

Na to mlodsza z wiedzm powiada:
-Co ta zdzira nam tu gada?
Przeciez to cholerna bzdura
nie istnieje juz ta kura.

Czys Mahoro oszalala,
rozum, zmysly postradala
co ty glupia wygadujesz
chyba slabo sie dzis czujesz.

Wiedzma rzekla oburzona:
-O ty szmato chedozona
niech mi ktoras z was podskoczy
to jej rzuce klatwe w oczy.

Nos jej zlamie, zab wybije
lub wykrece ramie, szyje
albo kopne ja w rzyc wielka
z cala moja moca wszelka.

Cisza glucha, nie pojeta
- Siostra nasza jest stuknieta -
co niektore z jedz myslaly
lecz komentaz powstrzymaly.

Za chwileczke starsza rzecze:
-Kiedys istnial niezaprzecze
ale dzisiaj to fantazja
i zmyslona kurtuazja.

Nie zlosc sie Mahoro droga
zadna z nas nie wierzy w Boga
a tym bardziej w kuroliszka
odszczepienca bazyliszka.

-Nie wierzycie? Zobaczycie!
Zdanie swoje wnet zmienicie...
-Jak go zatem wyczarujesz
rosol z niego ugotujesz?

Wiedzma z pogarda prychnela
z za sukni worek wyjela
w usmiechu zabki pokazala
i szyderczo sie rozesmiala.

W gore wzniosla sakwe tega
emanowal miech potega
krzykla zaraz : -Tu w tym worze
ot tak go sobie stworze.

Cichym szeptem cos mruczala
potem glosno zagwizdala
i wlozywszy dlon do worka
wyciagnela z niego stworka.

Pociemnialo, pojasnialo
mowe wszystkim odebralo
potem piski, jek zdumienia
echy, ochy z zachwycenia.

Kuroliszek kogut maly
w obu dloniach lezal caly
byl milutki, piekny, mlody,
pelen gracji i swobody.

Mahora na ptaka spojrzala
za uchem sie podrapala,
pod pache go szybko wlozyla
glowke zrecznie ukrecila.

Wydal zwierz ostatni dech
w dzien narodzin zaraz zdechl
teraz go rozbebeszono
i na pienku patroszono.

-Czas podsycic palenisko
niech zapali sie ognisko
niechaj plomien kociol grzeje
woda w garze niech goreje.

Wpierw skladnikow wmieszam kilka
slina trola i siersc wilka,
jezyk gryfa, ogon sroki,
dziob feniksa, wasy foki.

Pot cyklopa, jad ropuchy,
rybie luski, skrzydla muchy,
jednorozca jeden rog,
i szesc lewych sowich nog.

Do wszystkiego dodam jeszcze
dwa tlusciutkie, wielkie kleszcze,
trzy jaszczurki, garsc modliszek,
no i wreszcie... kuroliszek!

Wrzucam jelit i wnetrznosci,
teraz mieso, grzebien, kosci,
niech sie w kotle wszystko prazy,
niech sie bulion wnet uwarzy.

Aby zupke sobrze trawic
trzeba bedzie ja przyprawic,
wsypac nasion, ziol, korzeni
niech sie won i smak odmieni.

W garze wrzalo, bulgotalo,
na polanie zapachnialo,
glod owladnal wiedzm umysly,
godzil drazniac wszystkie zmysly.

Nawet te co twardo spaly
wnet z delirium sie wyrwaly
i poczuwszy odor blogi
poderwaly sie na nogi.

Czarownice w kregu staly
na swa porcje juz czekaly
kazda z kubkiem lub miseczka,
mala chochla czy lyzeczka.

Wiec Mahora w te oredzie:
-Zaraz uczta sie odbedzie
ktora pierwsza chce sprobowac
ow bulionu zakosztowac?

Kazda z was jak zje troszeczke
odrobinke, choc lyzeczke,
zaraz zyska lata mlode,
dawne cialo i urode.

Wszystkie pierwej powachaly
zatruc bowiem sie nie chcialy
lecz aromat byl tak wielki
ze odplywal w dal lek wszelki.

Wiedzmy rosol sprobowaly
i z wrazenia oszalaly
bowiem chwila nie minela
kiedy wszystkie odmlodnialy.

-Cna Mahoro! Moja mila
tys nam piekno przywrocila,
wznosze toast by te ciala
nigdy starosc nie zabrala.

-Siostra nasza niech nam zyje!
-Za jej zdrowie dzisiaj pije!
-Aby zawsze z nami byla!
-Bym w nia nigdy nie zwatpila!

Ona na to: -Spamietacie?
Dzieki komu mlodosc macie?
Czyscie wreszcie zrozumialy
zescie w bledzie klam zadaly?

-Teraz wiemy! -Przyznajemy!
-Cudow twoich nie pojmiemy!
-Prawda czasem mylic moze,
przed madroscia sie twa koze.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o smokach tutaj. Strona Główna -> Forum Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin